Przyszła kaczka do doktora.
Potrzebuję pomocy,
Wiem, że bardzo późna pora,
Prawie środek nocy.
Lecz choroba nie wybiera,
Proszę, pomóż, boli głowa.
Wielkie kacze łzy ociera,
Nie rozumiem ani słowa.
Nic ja z tego nie pojmuję,
Co na głowie ma ta kaczka,
Papiloty?! - Już zdejmuję!
Ależ z niej biedaczka!
Nie pamięta, co dziś jadła,
Nie pamięta, co dziś piła,
Tylko wie, że plackiem padła,
Prawie już nieżywa była.
Na pytanie, co zrobiła
- Co to miało być? -
Tylko główką pokręciła.
Jak to dobrze, będę żyć!
Nic tu życiu nie zagraża,
Papiloty nie choroba,
Doktor jasno się wyraża,
Ani też kacza ozdoba.
Czas, by kaczka zrozumiała,
Co kaczce przystoi,
I o swoje zdrowie dbała,
A nie chodzi i... się stroi!
©Janina Czarnecki
6 lipca 2015
/ ilustracja - Kamila Kosmecka-Pałyska /